Wiesz już, na co zwracać uwagę, ale pewnie w głowie nadal masz pytania, które zadaje sobie chyba każdy: „Dobra, dobra, ale JAK oni znajdują te działki? Skąd mają tak atrakcyjne grunty?”. A do tego myśl: „Ja szukam i nic nie mogę znaleźć!”.
Dlatego mam dla ciebie kilka sprawdzonych sposobów na to, jak znaleźć dobrą działkę inwestycyjną!
Obecnie informacje o atrakcyjnych gruntach w dobrych lokalizacjach same do mnie spływają. Ludzie doskonale wiedzą, co może mnie interesować. Pozostaje mi tylko dokładna analiza tych wszystkich ofert. Jednak nie zawsze tak było! Każdy kiedyś zaczynał. Ja zaczynałem od najprostszych metod, czyli wsiadałem na rower i jeździłem po okolicy. Sprawdzałem, czy przy drogach nie ma ogłoszeń w stylu „Sprzedam działkę”. Zostawiałem ulotki informujące o tym, że chcę kupić parcelę w tym miejscu. To sposoby, które działają, jednak wymagają dużego nakładu czasu i pracy.
Oczywiście szukanie gruntów przez Internet w ramach zaoszczędzenia czasu też jest jakimś sposobem, ale miej zawsze z tyłu głowy, że jeśli coś atrakcyjnego pojawi się na jakimkolwiek portalu ogłoszeniowym, to ty prawdopodobnie tego nie kupisz. Po prostu ktoś będzie szybszy od ciebie. Nie jesteś w stanie czuwać dzień i noc, przeglądając wszystkie serwisy. A gwarantuję ci, że gdy tylko wyłączysz komputer, pojawi się okazja, którą wykorzysta ktoś, kto akurat nie śpi. Czasem tą osobą będziesz ty, ale nie jesteś przecież robotem, który jest w stanie sprawdzać sytuację na rynku non stop!
Tym bardziej podczas poszukiwania działki wszystkie chwyty są dozwolone: ulotki, znajomi, objazdy. Poza prostymi (a jednak skutecznymi) metodami świetnie sprawdza się poczta pantoflowa. Jeździsz na szkolenia deweloperskie lub konferencje branżowe? Powiedz innym, że jesteś zainteresowany atrakcyjnymi gruntami w konkretnej okolicy. Popytaj branżystów, oni najlepiej wiedzą, co się dzieje na lokalnym rynku. Nawet jeśli w danym momencie nie będą mogli przekazać ci informacji o dobrej ofercie, to za jakiś czas może do nich spłynąć taka informacja. A wtedy będą mieć z tyłu głowy, żeby odezwać się właśnie do ciebie. W ten sposób zyskujesz okazję do kupienia atrakcyjnej działki, zanim jeszcze jej oferta oficjalnie pojawi się w sprzedaży.
Aby zwiększyć zasięg poczty pantoflowej, umieść informację na Facebooku i wszędzie tam, gdzie dotrze ona do innych ludzi, którzy mogą ci pomóc. Właśnie w ten sposób szybko sprzedają się najlepsze działki – w większości przypadków nigdy oficjalnie nie trafiają na rynek. Ktoś po prostu dostaje informację, że „znajomy znajomego” będzie coś sprzedawał albo wie, kto może być zainteresowany sprzedażą za odpowiednią cenę. I tak to się kręci!
Dlatego budowanie relacji naprawdę ułatwia wyszukiwanie atrakcyjnych działek. Jeśli oferta zakupu trafi do ciebie nie przez osobę prywatną, a przez pośrednika, to warto po obejrzeniu działki spotkać się z nim na kawę. Nawet krótka rozmowa, niekoniecznie związana z działką, jest wartościowa pod względem przyszłości ten relacji. Pośrednik, z którym nawiążesz bliższy kontakt, chętniej podejmie się poszukiwania dla ciebie działek w przyszłości, a może nawet będziesz pierwszą osobą, do której będą spływać od niego oferty. Przy dobrze zbudowanej sieci relacji telefony z propozycjami gruntów na sprzedaż będziesz odbierać nie tylko od pośredników i osób prywatnych, ale także od firm windykacyjnych. A te oferty warto monitorować, ponieważ bywają świetnymi okazjami. Podczas przetargów i licytacji można kupić działki za niską cenę.
Szukanie działki do pierwszej czy drugiej inwestycji będzie trudne, ale z czasem – gdy już wyrobisz sobie markę osobistą – ten aspekt prowadzenia inwestycji stanie się jednym z łatwiejszych. Pamiętaj jednak, że nawet jeśli w pewnym momencie informacje o gruntach same zaczną do ciebie spływać, lepiej być ostrożnym ze swoim entuzjazmem. Do kupna działek należy podchodzić sceptycznie, czyli dokładnie sprawdzać stan prawny i faktyczny. Trzeba przewidywać, co może pójść nie tak, a nawet wymyślać kuriozalne sytuacje, które wcale nie muszą być kuriozalne, o czym świadczy chociażby sprawa chomika polskiego. Lepiej się miło rozczarować, niż być niemile zaskoczonym. Dlatego jeszcze nigdy w mojej karierze deweloperskiej nie było sytuacji, w której nabyłem grunt i spałem spokojnie.
Jestem tak mocno skupiony na szukaniu argumentów na „nie”, że pewnie gdyby nie mój zespół, nie kupiłbym większości działek, bo analizowałbym każdy szczegół, który może w jakikolwiek sposób wpłynąć na ryzyko inwestycji. Taka postawa pomaga podczas negocjacji cen. Właściciele działek doskonale zdają sobie sprawę, jaki obecnie panuje popyt na grunty. Jeśli wyszukasz kilka argumentów na „nie” i przedstawisz je właścicielowi, to przestanie być tak pewny siebie, a to wpłynie na obniżenie ceny gruntu. A że teraz nie mamy łatwych czasów na negocjowanie cen gruntów ani tym bardziej materiałów, zawsze coś takiego może choć trochę ułatwić życie deweloperowi.
Szukanie działek do pierwszej i drugiej inwestycji może się wydawać trudne, jednak z czasem ten proces nie jest już czasochłonny. Im więcej inwestycji realizujesz, tym bardziej poszerza się twoja sieć relacji, a do tego coraz sprawniej analizujesz spływające do ciebie oferty. Im szybsza analiza, tym szybsze przejście do kolejnego tematu lub podjęcie dalszych działań. A w tym biznesie liczy się czas!